czwartek, 24 kwietnia 2014
rozdział drugi.
Godzina czwarta rano,a ja co robię? leżę i myślę co by było gdyby..... gdyby mnie tu nie było. Chyba tak byłoby najlepiej. Nie mam sił już by żyć nie mam i nie chcę.....
- śpisz? - zapytałam Dominika.
nic nie odpowiada, pewnie śpi...
- nie śpię, nie mogę zasnąć - odpowiedział
- to tak samo jak ja, cały czas się budzę.
- opowiesz mi o swoich problemach? - zapytał się mnie
- w sumie, ale nikomu nie mówi i obiecaj to będzie nasza tajemnica. - rzekłam
- obiecuję!
- pewnego dnia w szkole, zostałam obrażona za to, że się pocięłam. Chciałam sprawdzić jak to jest, były to 3 małe kreski, ale ludzie to zauważyli. Codziennie przechodząc przez korytarz byłam obrażona i poniżana. Udawałam, że tego nie słyszę co o mnie mówią, ale zawsze Gdy wracała do domu brałam żyletkę i cięłam się w miejscach niewidocznych dla innych. Przez dwa dni nie cięłam się, ale pewnego wieczoru nie chciałam żyć....tak po prostu. Byłam sama w domu nie wiedziałam już co mam robić wzięłam żyletkę i zaczęłam powoli robić długą kreskę od nadgarstka aż do łokcia. Zaczęło lecieć duży krwi, postanowiłam zrobić tak samo z drugą ręką. Nie miałam siły zaczynało robić mi się głucho, straciłam panowanie nad sobą, robiło mi się ciemno przed oczami,a dalej nie wiem co się ze mną stało. Obudziłam się w szpitalu. Stała przy mnie zapłakana mama. Po raz pierwszy Ona przy mnie płakała. Po raz pierwszy zaczęła się mną opiekować, niestety po paru dniach powiedziała, że już sobie poradzę sama. Od tam tej pory miałam jeszcze 2 próby
samobójcze. Tnę się do tej pory, bo to mój nałóg. Przecież sam dobrze wiesz jak to wciąga.... - umilkłam
- jestem w szoku, nigdy nie przeżyłem czegoś takiego, na twoim miejscu zrobiłbym tak samo..... Ale ile razy ja miałem próby samobójcze, ale zawsze myślałem, jak to będzie jeśli ja odejdę... - odpowiedział to tak smutnym głosem, że zaczęły mi łzy lecieć po policzku.
- nie płacz Nadia - wytarł mi łzy
- łatwo powiedzieć, ja już nie mam siły, nie chce tutaj być, nie chce żyć, chce umrzeć, tak bardzo tego pragnę!
- nie mów tak, pozwól, że Ci pomogę! chce być przy Tobie!
- ja nie chce tak żyć, przytul mnie błagam, tak bardzo tego potrzebuję! - przytulił mnie.
Godzina dziewiąta rano,a ja nadal nie mam siły. Zaraz przyjdzie pani psycholog i znowu będzie mi robiła kazania na mój temat...
- Dzień dobry Nadio!
- Tak, dzień dobry, mhm.... - odpowiedziałam
- czujesz się lepiej? zmieniło się coś? - zapytała grzecznie
- co mogło się zmienić? jestem w psychiatryku tutaj nie zmienia się nic, ciągle jest to samo.
- musisz zmienić nastawienie do życia.
- łatwo mówić, gorzej wykonać. Pani ma cudowne życie, ma swoich bliskich, a ja? ja jestem sama, czuje się nie potrzebna.... Niech już pani wyjdzie, dziękuję ...
Położyłam się na ziemi, skuliłam i zaczęłam płakać, tak bardzo nie mam siły....
KOLEJNY ROZDZIAŁ JUŻ JUTRO LUB W SOBOTĘ! :)
DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz